wtorek, 5 maja 2015

Rozdział 12

*Perspektywa Joy*

Ranek już nie był taki sam jak wcześniej. Padało. I to okropnie. Po otworzeniu oczu  usłyszałam tylko głuchą ciszę. Gdzie podziały się te wszystkie cudowne poranne odgłosy ptaków które tak mi się podobały?
Rozejrzałam się i dopiero przypomniałam sobie co się wydarzyło. Westchnęłam ciężko podnosząc się i siadając na łóżku. Czy dobrze zrobiłam? Miałam chwilową burzę w mojej głowie. Wiedziałam, że zraniłam tym Michaela, a on będzie to przeżywał jak nikt ale tak musiało byc, prawda?
Moje rozmyślanie przerwało ciche skrzypnięcie drzwi, zerknęłam w tamtą stronę.
Zza drzwi wyłoniła się blond włosy dziewczyny. Zaraz..jak ona miała na imię? Ok, nieważne.
-No hej!- Lucy posłała mi radosny uśmiech i usiadła obok mnie na łóżku przeczesując włosy
-Ta, cześc- mruknęłam nie będąc chętna za bardzo do rozmowy
-Wybacz, mam lekkiego kaca ale jestem miła i ty też staraj się taka byc- westchnęła i podeszła do okna zamykając je
-Przepraszam, ja nie mam humoru na takie rozmowy, nawet nie wiem dlaczego tu właściwie jestem- stwierdziłam bawiąc się bransoletką na nadgarstku
-Problemy z chłopakiem? Znam to kochana- zaśmiała się perliście i poklepała mnie po ramieniu- co zrobił tym razem?
-On nic, ja owszem ale nie chce o tym rozmawiac, proszę- spojrzałam na nią błagalnie- zjedzmy coś, jestem głodna jak nigdy
-Dobrze, ale mam nadzieję, że umiesz gotowac- spojrzała na mnie- ja zwykle zamawiam bo nie umiem nic zrobic- podrapała się nerwowo po karku
-Coś się wykombinuje- zachichotałam cicho podnosząc się z łóżka

*Perspektywa Michaela*

To już drugi dzień bez niej. I druga noc samotnie. Nadal jej nie znalazłem, chociaż chciałem ze wszystkich sił. A może to ona nie chce byc znaleziona a ja idiota się jej narzucam? Zakochałem się, przyznaje. Pierwszy raz od tak dawna i nie zamierzam się poddac. Ta dziewczyna, choc mała, dawała mi tyle szczęścia jak nikt.
Moja siostra, Janet miała dziś do mnie przyjechac. Nie miałem chęci na żadne spotkania ale nie chcąc sprawiac jej przykrości zgodziłem się. Cierpliwie czekałem stukając nerwowo w blat stołu. Słysząc dzwonek do drzwi podniosłem się, a następnie leniwym krokiem ruszyłem do drzwi w których po otworzeniu ujrzałem moją siostrzyczkę. Uśmiechnąłem się na jej widok i mocno ją przytuliłem. Nie widziałem jej od dłuższego czasu, muszę szczerze przyznac. Wpuściłem ją do środka.
-Michael, opowiadaj co u ciebie! Tęskniłam!- mruknęła szczerze robiąc smutną minę. Cała Janet.
-Ja też tęskniłem- westchnąłem- u mnie nic ciekawego się nie działo- wzruszyłem ramionami obojętnie- a u ciebie?
-W porządku- mruknęła przyglądając mi się- coś nie tak, prawda? Znowu problemy ze zdrowiem?
-Tym razem nie, ale raczej nie przyszłaś tutaj aby słuchac moich zwierzeń- wywróciłem oczami- napijesz się czegoś?
-Poproszę herbaty- uśmiechnęła się do mnie- chętnie cię posłucham, no to która zawróciła ci tak w głowie? Brook? Lily?- siadła przy stole i uniosła brew
-Joy- powiedziałem cicho i niepewnie- nie znasz
-Masz rację, nie kojarzę- zmarszczyła brwi- kto to?
-Naprawdę chcesz tego słuchac? Jest tego dośc dużo- zalałem herbatę i podałem jej kubek
-Opowiadaj braciszku, czuję że to będzie ciekawe- upiła troszkę napoju z kubka i spojrzała na mnie wyczekująco
Opowiedziałem jej wszystko. Wszystko, również ze szczegółami. Jak ją poznałem, i co stało się potem. Jak za nią tęsknię i jak mi jej brakuje. Była w dośc lekkim szoku po całej opowieści ale wiem, że zrozumiała mnie i domyślała się co mogę czuc. Przytuliła mnie mocno obiecując, że wszystko będzie dobrze. A ja jej uwierzyłem. Nie wiedząc, jak bardzo moze się mylic..


3 komentarze:

  1. Cześć!
    Historia Joy oraz Michaela jest bardzo ciekawa :D
    Przeczytałam wszystkie rozdziały i jestem zachwycona.
    Blog ten, stał się jednym z moich ulubionych :) (obowiązkowo leci do mojej listy ;) )
    Czekam na ciąg dalszy.
    Pozdrawiam i życzę weny.
    Susie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej :D Niech już Joy wróci do Michaela. Jestem ciekawa, co wymyślisz ;) Robi się coraz ciekawiej xD Czekam na nexta i życzę weny! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawy rozdział.
    Lubię tą blondynkę...wydaje się wyluzowana i sympatyczna :)
    Szkoda mi Michaela .-.
    Czekam na kolejny rozdział :)
    Pozdrawiam i życzę weny.
    The Smille

    OdpowiedzUsuń